przez Marcislava » Śr wrz 02, 09 11:45 am
Yogi był pierwszy raz nad wieeelką wodą i jeszcze do tego przez cały weekend spał z nami pod namiotem jak stary kempingowiec. Jak nad ranem zrobilo sie chlodniej to podstepnie staral wsunąć się do spiwora, ale skonczylo sie na przydziale dodatkowego kocyka (różowego hiehie).
Wklejam kilka fotek.
W oczekiwaniu na lody..
W aucie jak zwykle nuda, więc trzeba przekimać
Łabądki...niby fajne, ale moglabys juz zrobic smiadanie
O kurka! CO to?!?!
Ale jaja z ta fontanna!
Różowy kocyk zeby dupcia nie zmarzla
Upał, gorąco, a ona ciągle robi zdjęcia...chyba se pośpię...