przez Karolcia555 » Pt paź 21, 11 19:28 pm
Mój samiec ( kundelek) po kastracji warczał na wszystko i wszystkich w pobliżu. Nie dał Lusi do siebie podejść. Mi na początku też nie pozwalał, ale jak zobaczył, że chce go jedynie przytulić to wyluzował. Pies kiedy jest mocno chory lub skaleczony to czuje się słaby i tak jakby "zagrożony". Tak mi się wydaje. Lusi miała ciąże urojoną, potem zapalenie cycucha i straszny guz jej sie zrobił, musiało ją to boleć bo też mocno warczała jak chcieliśmy podejść. O 1 w nocy do weta musieliśmy z bidulką jechać. Dostała zastrzyki. I jak się zagoiło to już było dobrze, to samo u Pikusia, jak blizny się zagoiły to zachowywał się normalnie. Więc myśle, że mu to przejdzie jak łapka wyzdrowieje. A jak się piesio czuje?