Do tego wszystkiego (ilosci pogryzionych mebli nie bede wyliczac i dywanow;p)dochodza wasnie miedzy nimi. Pies malej nie rusza pierwszy, ale ona jest niesamowicie wredna, atakuje go kiedy tylko moze i jak juz ona go zacznie gryzc wtedy on sie jej odwdziecza tym samym, a ze jest wiekszy to ona z tego nie wychodzi calo (nadgryzione ucho, szyja i lapki)nie sa to duze czy glebokie rany, a jednak zostaja slady- czy da sie cos z tym zrobic? nie chcialabym aby konsekwencja bylo oddanie ktoregokolwiek z nich- nie wyobrazam sobie tego...
mam czasem wrazenie ze suczka jest niereformowalna

Kiedys spaly razem przytulone i nie bylo mowy o gryzieniu, a teraz nie wiem co sie dzieje...