Liczę tutaj na wypowiedzi osób które miały taki problem i się go pozbyły lub mają wiedzę fachową.
Dragulec jest bardzo pozytywnym psem. Nie jest i nigdy nie był bity. Być może jest rozpuszczony jak dziadowski bicz.
Nie mam dzieci lecz czasem wybieram się na spacery z koleżanką i jej 1,5 roczną córeczką. Dopóki dziewczynka jest w wózku Drago kompletnie nie zwraca na nią uwagi. Może być spuszczony ze smyczy i grzecznie sobie "zwiedza". Problem zaczyna się gdy dziecko jest na wolności i sobie chodzi. Dziecko jak dziecko, ma niekontrolowane ruchy, chodzi, skacze, macha rączkami i zauważyłam, że Drago łapie wtedy coś na podobieństwo godziny świni. Najchętniej skoczyłby na dziecko i poobijał się od niego kilka razy jak od ściany. Cieszy się jak głupi i wogóle nie zwraca na mnie uwagi. Nie dam głowy, że w tej radosnej ekscytacji nie uszczypnął by parę razy dzieciaka. Dlatego niestety dziewczynka sobie biega a Drago musi być na krótkiej smyczy.
Pytanie do was: co zrobić by Drago zachowywał się normalnie?