Ok! Trochę czasu minęło i mogliśmy Lunę dobrze wykąpać, i z tej okazji wybraliśmy się z przyjaciółmi na małą wyprawę ... (Luna i Newton)
Oczywiście nie mogło być inaczj niż zazwyczaj i znalazło się nieco błotka... (Luna, Tito, Hanka)
Jednym słowem ulga, że weź... trzeba się ochłodzić...
...piiiieeeekkknie.... cuuuudddooownie... uff!!!
W zasadzie tutaj należało by przerwać tę opowieść i zniknąć znów na miesiąc w celu "upiększania siebie" gdyby nie przytomność Pana fotografa i fakt, że utrwalił Lunę przed spacerem...
...z boku...
...i z przodu...
...i to by było na tyle. Do zobaczenia w Ustroniu!
Ps.: Wielki podziekowania dla przyjaciół z południa Magdy, Oli, Wiktori, Przemka (Tomka) za wspólnie spędzony czas i dla Roberta za jak zawsze świetne zdjęcia (ach ten aparat!!!).