Dzisiaj odeszła moja ukochana Milcia, tysiąca imion i jednego uśmiechniętego pyszczka. 31 sierpnia skończyla 10 lat. Sterydy zniszczyły jej organizm, choć pozwoliły cieszyć się życiem dodatkowe 9 miesięcy. Ostatecznie po kolei wysiadła jej wątroba i zaczęły siadać nerki, musieliśmy pozwolić jej odejść, aby przestała się męczyć.
Śpij spokojnie suczko w puszczy, którą tak uwielbiałaś. Toro z pewnością Cię grzecznie przywitał, bądź więc dla niego miła.
Taką ją zawsze będę pamiętał, szczęśliwą i uśmiechniętą.